Ocknęłam się na swoim łóżku wciąż w szmaragdowej sukience.
Alex musiał mnie tu przywieźć. Uniosłam się by wstać, ale zaraz opadłam na
łóżko. Zwyczajnie nie miałam siły. Czym były te głosy, co się ze mną dzieje?
Cudowny męski głos, który wczoraj szeptał mi do ucha wciąż jeszcze nie uleciał
z mojej głowy.
-Mamo!
Drzwi sypialni matki natychmiast się otworzyły i zatroskana
kobieta weszła do mojego pokoju. Usiadła na łóżku i mnie przytuliła. Obejmując
mnie dotknęła też moich pleców.
-Aua!- odsunęłam się gwałtownie.
-Lila, co się dzieje ?
Zwinęłam się z bólu. Głosy przy tym to nic poważnego.
Czułam jakby ktoś wbijał mi w plecy gwoździe. Ból
rozprzestrzenił się teraz na całe ciało. Cała płonęłam . Każda komórka
niewyobrażalnie paliła. Głośny krzyk wydzierał się z moich ust, ale nie mógł
uśmierzyć płomieni.
-Lila, posłuchaj mnie! Poradzisz sobie!- głos matki oddalał
się coraz bardziej.
-Czy ja umieram?
-Nie skarbie, wręcz przeciwnie. Dopiero się rodzisz.
I nagle ból odszedł równie niespodziewanie jak się pojawił.
Nie byłam w stanie opanować drżącego ciała. Teraz to już przesada. Gdybym tylko
mogła uciekłabym z własnego ciała.
Matka patrzyła na mnie z troską.
-Wreszcie mogę Ci wszystko wyjawić. Chodź, pomogę Ci wstać.
Podciągnęła mnie i zaprowadziła do lustra, wciąż mocno mnie
trzymając.
-Obróć się- nakazała- i obejrzyj swoje plecy.
Zrobiłam to, co powiedziała i doznałam zaskoczenia po raz
kolejny. Cholera! Co to jest?!
Między łopatkami pojawiły się dwie zgrubiałe linie.
Dotknęłam ich leciutko palcami i aż się zachwiałam z bólu. Bolało przeraźliwie.
-Nie dotykaj ich kochanie. Przez kilka dni będą bolały i
może być gorzej niż dziś.
Spojrzałam na nią przerażona. Jak to gorzej !? Całe moje
ciało odrzuciło od siebie tę myśl.
-To da się gorzej? I co to jest do cholery?!
Matka spojrzała na mnie z dezaprobatą.
-Wyrażaj się.
-To powiedz mi wreszcie, co się dzieje.
-Cóż, wyrastają Ci skrzydła.
Utkwiłam zaszokowane spojrzenie w jej twarzy, ale niestety
nic nie wskazywało na to, że to żart. Z zapartym tchem wyczekiwałam jej
perlistego śmiechu.
-Mówisz serio, prawda? – kobieta w odpowiedzi pokiwała
głową.
-W dniu 17 urodzin młode anioły zaczynają dorastać, to dzień,
w którym zaczynają kształtować się skrzydła.
-I nie mogłaś mi nic powiedzieć?
-Nie Lila, byłam związana przysięgą, jaką składa każdy
anioł.
Wszystko w mojej głowie szalało. Każdy anioł. Czyli ona też
nim jest. Gdyby ktoś usłyszał tę rozmowę, to już dawno byłby tu egzorcysta.
-Nie jestem już aniołem- powiedziała, jakby w odpowiedzi na
moje niewypowiedziane myśli- Odeszłam, kiedy Twój ojciec opuścił niebo na
zawsze. Nie mogłam Cię z nim zostawić. Byłaś takim bezbronnym maleństwem.
Po jej policzkach popłynęły lśniące łzy. Chwilę później
zorientowałam się, że ja sama też płaczę.
-Musisz wiedzieć, że anielskie dzieci nie dorastają ze
swoimi prawdziwymi rodzicami. Jesteś jedyna i wyjątkowa.
-A czy anioły nie są nieśmiertelne? – to pytanie aż cisnęło
mi się na usta, jakim cudem ona jest człowiekiem.
-Każdy anioł może odejść i stać się człowiekiem , jeśli taka
jest jego wola. Jednakże taki czyn jest wręcz niespotykany, bo rozłąka z Bogiem
jest niezwykle bolesna.
-A ojciec, on również jest człowiekiem ?
-Nie skarbie, on odszedł zachowując swoją nieśmiertelność. Stał
się upadłym aniołem.
Wzdrygnęłam się na samą myśl. To wszystko jest nie do
zniesienia.
Matka przytuliła mnie do siebie uważając by nie dotknąć
zalążków moich nowych skrzydeł.
Kim ja jestem?
Wokół mnie świat zaczął szumieć, tak jak na kolacji u ojca. Z
masy dźwięków wydostał się jeden. Zniewalający głos szeptał mi uspokajająco do
ucha.
-Moja śliczna anielica. Jesteś taka piękna i przez to
jeszcze bardziej za Tobą tęsknię.
Odsunęłam od siebie wszystko, co działo się w mojej głowie.
Elektryzujący głos powoli zniknął, a wraz z nim szumiące dźwięki.
-Muszę wyjść, pomyśleć.
-Dobrze, tylko nie wracaj późno.
Spojrzałam na zegarek. Było już grubo po północy. W takim
razie ‘późno’ znaczy ‘rano’.
Złapałam kluczyki od chevroleta i wybiegłam w chłodną,
orzeźwiającą noc.
To był bardzo długi dzień.
___________________________________________________________
Niespodzianka ! ;)
Jestem strasznie ciekawa co powiecie o tym odcinku. ;)
Blog znów wraca do żywych, bo zawieszenie nie ma sensu.
Niedługo wraz z Lil będziemy miały dla was małą niespodziankę. Dowiecie się o niej więcej czytając rozdział 6, który jeszcze przed wami.
Liczę na ciepły odbiór. ;d
Aż chce się więcej :) No w końcu się wydało kim jest ;P
OdpowiedzUsuńDobrze, że przynajmniej w twoim opowiadaniu jest tak, iż powoli rosną jej skrzydła, a nie "siup" i już :D
Ciekawe jakie będą jej przygody i czy może będą jakieś czary?
Już niedługo będziesz miała okazję się przekonać. Cieszę się, że nie rozczarowałam. ;)
UsuńCzas powstawania skrzydeł to czas poznawania swojej tożsamości, szukania swojego Ja w świecie pełnym szaleństwa, gdzie miłość kończy się zanim się zacznie. To czas odkrycia anielskiego dziedzictwa, na który potrzeba czasu. ;)
UsuńCzasami te trudniejsze ścieżki uczą nas dopiero jak żyć, a takie 'siup i już' to zwykłe pójście na łatwiznę.
Ale się wyzewnętrzniam ;d.
Dziękuję za słowa uznania. Grazie. <3
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaanioły*_*
OdpowiedzUsuńTo znaczy , że jesteś zachwycona? xD Może powiesz mi coś więcej? :d
UsuńZ 19nastką sobie poczekasz, bo maj stresujący jest... W dodatku zostałam Mistrzem Gry na jednym pbfie.
UsuńA anioły są super i bardzo żałuję, że nie czytałam zbyt wielu książek o nich...
amazing. jest proces stawania się czymś niezwykłym, a nie 'siup i już' jak napisała Oliwia ;p to się ceni. czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba :) Zaczęłam go czytać i poczułam, że sama muszę coś napisać więc chcę ci podziękować bo takie uczucie nie towarzyszyło mi wcale od kilkunastu dni :)
OdpowiedzUsuńJak się ciesze, że istoty nadnaturalne nie istnieją, bo gdybym ja miała tak cierpieć to chyba bym tego nie przeżyła :)
Nie mogę się już doczekać nowego rozdziału :)
Problem jest w tym, że nie jestem pewna czy do na pewno chcę by fabuła opowiadania tak się potoczyła.. nie wiem.. Najwyżej opowiadanie bd beznadziejne i tyle :)
OdpowiedzUsuńLiczę, że niedługo dodasz nowy rozdział, bo opowiadanie jest bardzo ciekawe :)
Przeczytałem wszystko i mam trochę mieszane uczucia. To nie jest wina rozdziałów, czy coś lecz zdaje mi się, że to nie jest moja bajka. Wybacz. A co do mojego bloga to już poprawiłem, więc możesz czytać.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wybacz.
MG93.
Nie martw się, wybaczam ;D
UsuńRozumiem, po prostu nie Twoje klimaty ;d
W takim razie niedługo zabieram się za czytanie.
Chodzi mi o tematykę, nic więcej bo piszesz lepiej niż ja ;)
Usuńłooo ... no na skrzydła bym nie wpadła! Alez mile zaskoczenie ! Uwielbiam skrzydlatych , zreszta sama juz poznalas sirrsa^_^ nooooo jestem bardzo ciekawa jak to beda Twoje anioły wyglądaly, zapowiada sie tak inaczej, tak ciekawie! I ten upadly ojciec uuuuuu. Hmmmm. Ale jak to jak to no. No bede czekać na next niecierpliwie!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoje opowiadanie :) Zaskakujące, ciekawe... idealne połączenie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!