23 kwietnia 2013

3. Głos.



Od 10 minut stoję przy oknie i wyglądam Alexa. Noż po prostu zwariować można. Co prawda jeszcze się nie spóźnił, ale mógłby przyjechać tak z 15 minut wcześniej.
Moje rozmyślania przerwał chrzęst żwiru na podjeździe. Alex.
Zadzwoniłam wczoraj do ojca i powiedziałam mu, że nie musi po mnie przyjeżdżać. Tylko o Aleksie zapomniałam wspomnieć.
Otworzyłam drzwi zanim chłopak zdążył zapukać. Na mój widok od razu się rozpromienił. W garniturze wyglądał zjawiskowo
-Widzę, że ktoś tu się niecierpliwi.
Alex nachylił się i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku.
-Spadaj! -natychmiast wyrwałam się z jego ramion- Pognieciesz mi sukienkę i rozwalisz włosy.
Chłopak przewrócił oczami i westchnął teatralnie.
-Nigdy nie zrozumiem kobiet. Gdybym Cię nie przytulił to byś się obraziła.
Posłałam mu moje mordercze spojrzenie. O dziwo podziałało.
Sięgnęłam do torebki po komórkę żeby wysłać smsa do Annie i w tej samej chwili mój telefon irytująco zapiszczał. Wiadomość była od nieznajomego numeru:
Nie mogę doczekać się naszego dzisiejszego spotkania.
-Kto to ? – spytał zaciekawiony Alex.
Spojrzałam na niego szybko.
-Annie. Życzy nam powodzenia.
-Oo fajnie. Podziękuj staruszce.
-Oj, naszej Annie to by się nie spodobało. – mrugnęłam do niego i z uśmiechem na ustach wybiegłam z domu ciągnąc go lekko.
-Liluś pięknie wyglądasz. Powinniśmy częściej chodzić na takie imprezy dla sztywniaków, żebym mógł Cię taką piękną oglądać.
Nastroszyłam się na te słowa.
-Więc sugerujesz, że zwykle wyglądam beznadziejnie ?
Alex wywrócił oczami. Tak wiem, dobijam go.
-Zawsze wyglądasz pięknie, a dzisiaj wyjątkowo.
Wsiadłam do jego czarnego Merca, ułożyłam się wygodnie na fotelu i odpłynęłam wsłuchana w przeboski głos Erosa Ramazzottiego.
  
-Hej mała, jesteśmy na miejscu.
Otworzyłam szybko oczy i wyjrzałam za szybę. Do ogromnej rezydencji prowadziła wąska piaszczysta droga, którą trzeba było przejść pieszo. Ojciec mógł, chociaż zainwestować w jakiś dowóz pod drzwi. Myśli, że chce mi się taki kawał iść?   
Alex wyskoczył z samochodu i otworzył mi drzwi. Spojrzałam na niego zaskoczona.
-Co jest ? –zaśmiał się cicho.- To, że nigdy nie jeździliśmy na takie wystawne przyjęcia nie znaczy, że nie jestem szarmancki.
Ujęłam jego wyciągniętą dłoń i wysiadłam z auta, po które już ktoś się pojawił.
Młody chłopak w uniformie zmierzył nas wzrokiem a potem poprosił Alexa o kluczyki i zaraz odjechał.
Alex wziął mnie pod ramię i zaczęliśmy iść w stronę domu mojego ojca.
Zrobiło się tak zimno, że natychmiast pożałowałam, że nie wzięłam mojej starej kurtki. Oczywiście Alex to zauważył.
-Z zakrytymi plecami byłoby Ci dużo cieplej.- uniósł znacząco brew.
Tak, zapomniałam wspomnieć, że moja sukienka z tyłu ma wycięcie sięgające do brzegu koronkowych majtek. Te całe szczęście kupiłam sama, a nie dostałam od ojca.
 Alex rozbawiony zdjął czarną marynarkę i zarzucił mi ją na ramiona i przyciągnął do siebie.
-Wiem, że to głupie i pewnie zupełnie nie na miejscu, ale udawajmy przed Twoim ojcem, że jesteśmy parą.
Zaczęłam się śmiać. On żartuje. Prawda?
Poczułam, że chłopak u mojego boku zrobił się cały spięty.
-Już dobrze, nie gniewaj się. Jesteś pierwszy na liście moich potencjalnych chłopaków.
Muszę jeszcze tylko wymyślić jak będę Cię nazywać.
Chłopak rzucił mi pytające spojrzenie.
-No błagam Alex, przecież pary wymyślają sobie czułe przezwiska. Jak możesz tego nie wiedzieć.
- To ‘mała’ Ci się nie podoba? Myślałem, że to jest już ustalone. – spojrzał na mnie spod długiego wachlarza rzęs.
-Jesteś okropny.
Chłopak zaczął się śmiać, ale zaraz skończył widząc moją minę. Doszliśmy do rezydencji ojca. Szare, marmurowe ściany zmroziły mnie swoim chłodem i przeraziły pustką.
Przysunęłam się jeszcze bardziej do Alexa , a on uniósł delikatnie moją brodę zmuszając do spojrzenia mu w oczy.
-Lila wszystko będzie dobrze. Nie będziesz tam sama, na pewno Cię nie zostawię. Jeśli będziesz chciała wyjść to po prostu to zrobimy i już.
Wzruszona i lekko przerażona zdołałam wykrztusić zwykłe ‘dziękuję’. Muszę wziąć się w garść. Nie wolno mi okazać słabości.
-Okey, idziemy. – zdeterminowana zapukałam do drzwi. Otworzyły się niemal natychmiast i zobaczyłam przed sobą Thomasa Morgan, mojego ojca. Ten spojrzał zdziwiony na Alexa ale nie skomentował tego.
-zapraszam, wejdźcie do środka.
Przedstawienie czas zacząć.
-Tato, chciałam Ci przedstawić mojego chłopaka, Alexandra .
Ojciec uścisnął wyciągniętą dłoń chłopaka przyglądając mu się podejrzliwie. Po chwili przeniósł wzrok na mnie i ujrzałam za chwyt w jego oczach .
-Liliano wyglądasz przepięknie. Pozwól, że dam ci jeszcze jeden prezent.
Z kieszeni marynarki wyjął płaskie pudełko. Otworzył je a ja umarłam.
-Jest przepiękny !
Patrzyłam na delikatną, diamentową kolię.
W oczach ojca błysnęło zadowolenie, ale ja nie będę grzeczną dziewczynką. Niech to sobie wybije z głowy. Z zadziornym uśmiechem podałam naszyjnik Alexowi, który wreszcie zdjął rękę z mojego biodra. Jak tak dalej pójdzie to będę musiała załatwić sobie zakaz zbliżania się. Wystarczy, że pokażę te wszystkie siniaki od jego zaciśniętych palców .
Zaśmiałam się i odwróciłam w stronę reszty domu. Z za ogromnych drzwi słychać było szmer wielu głosów. Ujęłam Alexa pod ramię i ruszyliśmy za ojcem do Sali ukrytej za drzwiami.
Kiedy tam weszliśmy to aż mnie zatkało. Ogromna sala była pełna ludzi ubranych w wieczorowe stroje. Nikt z nich nie wyglądał zwyczajnie. Byli potwornie piękni. Kobiety o ciałach modelek i mężczyźni tak przystojni, że aż zapierali dech w piersiach. Nawet starzy już ludzie zachowali część dawnego piękna.
Podeszła do mnie drobna staruszka o kolorze świdrujących oczu w takim samym odcieniu co moje. Ukłoniła mi się lekko.
-Witaj Liliano. Nie mogłam się już doczekać naszego spotkania. Tyle mogę cię nauczyć. – było w niej tyle zapału.- Oj, przepraszam nie przedstawiłam się. Katharine Morgan.
-Jesteś moją babcią?- kobieta z pewnością dostrzegła mój strach i niepewność, bo przytuliła mnie mocno.
-Mamo, daj jej spokój.Czas już zaczynać.
Ciemność za oknami rozświetliła blada poświata księżyca. Cała sala patrzyła na mnie wyczekująco. O co im chodzi? Poczułam się jak zwierze zamknięte w klatce.
Skupiona na twarzach nieznajomych mi ludzi wzdrygnęłam się, kiedy poczułam dotyk ojca na moim ramieniu. Zaprowadził nas do ogromnego stołu, przy którym siedziało już większość nieznajomych. Moje miejsce było tuż obok ojca, u szczytu stołu.
Kiedy tylko moje dłonie opadły na delikatny materiał sukni przejął je Alex dodając mi otuchy. Z wymuszonym uśmiechem spojrzałam w oczy ojcu, a ten spoglądał lekko zaniepokojony na moje nagie plecy.
-Liliano jak się czujesz?- zapytał.
-Cudownie. Miałeś mi coś powiedzieć.
-Tak, ale to później. Jedzmy teraz.
Z trudem przełykałam pyszności, które znajdowały się na stole. Pod spojrzeniami tych wszystkich ludzi nie byłam w stanie nic zrobić. Czułam, że Alex tak samo skrępowany.
-Kochanie- ciszę przerwała Katharine (nie byłam w stanie nazywać ją babcią) – musimy wszyscy przyznać Twojemu ojcu, że wyglądasz przepięknie.  Staruszka uśmiechnęła się promiennie.
-Głupia dziewczyna pomyśli, że jest lepsza od nas. !
Odwróciłam się natychmiast w poszukiwaniu osoby, która wypowiedziała te słowa, ale nikogo nie zobaczyłam. To nie mógł być nikt przy stole, bo starsza kobieta budziła szacunek. Ja bym się nie odezwała.
-Cieszę się, że się spotykamy.- tym razem głos, który zabrzmiał mi w uszach był inny. I jestem pewna, że już go gdzieś słyszałam.
-Kim jesteś?- powiedziałam w myślach.
-Niedługo się przekonasz. – głos mi odpowiedział. Co tu się dzieje ?
  Nagle z pojedynczych głosów zrobiła się ich cała masa. Rozrywały mi głowę na kawałki. Niechciany krzyk wydarł mi się z ust. Siedzący u mego boku Alex gwałtownie wstał.
-Dość tego! –pomógł mi wstać, bo sama nie byłam w stanie .
-Drogi chłopcze, usiądź. – zamroczona rozpoznałam głos ojca – Ona sama musi dokonać wyboru.
Głosy uderzyły mnie kolejną falą.
 I więcej już nic nie pamiętam…  

__________________________________________________________

Wybaczcie, ten post powinien znaleźć się tu już dawno temu. Liczę, że wam się spodobają te moje wypociny xD 
Tak jak pisze w INF. blog jest zawieszony do 22 MAJA. 
Trzymajcie za mnie kciuki, niedługo matury. 

Isabella. 

8 komentarzy:

  1. O nie! Jak zawieszony?! W takim momencie?! Wal matury tak, jak ja i pisz:D

    Albo zacznij mi spoilerować na email (diamentowanowa@gmail.com)^^

    OdpowiedzUsuń
  2. ahh kobito. długo kazałaś czekać. ale jest świetnie. ej no, Alex chłopakiem Lil? zaraz Cię walnę! mimo, że jest przystojny, piękny i miły, to w ogóle nie pasuje mi do niej. ten ojciec coś kombinuje. co on, wampirem jest? sorry, ale oglądałam dziś przed świtem i tak mi się skojarzyło xd babcia mnie wkurza, jest zua.
    ja chyba też swojego bloga zawieszę.. raz, że nie chce mi się pisać, a dwa to matura.. jakbym się uczyła cokolwiek ;p no ale..
    będę czekać na czwórkę i założę się, że znów będę musiała czytać od początku, bo zapomnę, o czym piszesz ;p
    love, adrienne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, uważam to za świetny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny :) Szkoda tylko, że ja nawaliłam bo nie przeczytałam go wcześniej :/ Na trochę długo zawieszasz bloga no ale będę czekać na nowy rozdział :)
    Kocham Alexa :) To imię wg. Alexander :D Sama mam na imię Aleksandra więc jest okej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O!!!!

    Nooo nie, jak ożna! Za to powinno się karac, naklaac grzywny, mandaty... tak, zamykac do wiezienia! konczyc w takim momencie i jeszcze zawieszac opowiadanie!? Ooo nie, musi byc akis glos-protest!
    ;)
    No naprawdę! nie dotrzymam! Ale rozumiem - mroczne, nasycone gorza slowo - matura ;) moim zyciowym osiagnieciem jest ze zdalam ja z elfow na 100 :P Bede trzymac kciuki! Jaki masz temat? z polskiego?

    Kurczesz bladesz. polechtalas mnie o tej lekkosci! bardzo sie ciesze, bo to b wazne dla mnie i bardzo zaprzeczam, jakoby Twoje opowiadanie mialo byc ciezkie! Daj spokoj, Twoje teksty zmiataja z nog! a to "-Jesteś okropny." To moje motto! Codziennie tak mowie do swojego faceta! ^^

    No i Alex. Ach, ile bym dała zeby tak podkrasc jego maniery i wczepic komus... to tu, to tam.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nom, ja wchodze na strone tego playera nie, tego scm tam w google w pisuje ;P potem sobie wybierasz to wszystko, masz taki kod, kopiujesz go i wklejasz w ---> wchodzisz w projekt, wybierasz pi lewej uklad i masz to rozlozenie na blogu rzeczy. wybierasz 'edytuj' w zaklatce html/java script i tam kopiujesz, zapisujesz i powinno byc gytarra.

    OdpowiedzUsuń
  7. oł, powaga temat. i jakie epoki wzielas?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahhhh... w końcu coś się dzieje! Bardzo mi się podoba twój blog. Szkoda, że nn dopiero 22, ale chyba wytrzymam. Nie, w sumie nie wiem...
    Poinf. mnie prosze o następnych rozdz. bo sobie chyba zapomne :D

    OdpowiedzUsuń